Historia Agaty-sensei
Zapraszamy do lektury wpisu, w którym dowiecie się nieco więcej o Agacie-sensei! ^^
Nieco ponad siedem lat temu moje życie zapowiadało się zupełnie inaczej, niż wygląda teraz. W tamtym momencie chodziłam jeszcze do liceum, a dokładniej - byłam w drugiej klasie o profilu matematyczno-biologiczno-chemicznym. Wybrałam ten profil, bo kończąc gimnazjum byłam przekonana, że pisana mi jest kariera w medycynie. Los jednak chciał, że po jakichś dwóch tygodniach chodzenia do mojej nowej szkoły uświadomiłam sobie, że ja przecież wcale nie lubię ani matematyki, ani biologii, a już na pewno chemii. Obserwując moich, naprawdę zafascynowanych tymi przedmiotami, kolegów i koleżanki z klasy, zaczęłam się więc czuć trochę nie na miejscu. Równocześnie pojawiła mi się pewna natrętna myśl, która sugerowała, że najprawdopodobniej takie same odczucia będę miała również po dostaniu się na medycynę i po rozpoczęciu swojej pracy lekarza, więc może warto wziąć nogi za pas, póki to jeszcze możliwe. Ja jednak byłam zbyt uparta, żeby posłuchać tej mądrej myśli - uznałam, że przecież nie każdy musi lubić swoją pracę i zdecydowałam się na kontynuowanie nauki w kierunku medycyny.
Po roku skupiania się na przedmiotach, których nauka nie sprawiała mi absolutnie żadnej przyjemności ani satysfakcji, zmieniłam zdanie - uzmysłowiłam sobie, że nie wytrzymam tak dłużej. Zazdrościłam pozostałym osobom z klasy pasji, z jaką podchodzili do tego, co robili - postanowiłam więc, że sama muszę sobie znaleźć coś, czym mogłabym się tak pasjonować. To postanowienie było właśnie powodem, dla którego po raz pierwszy przekroczyłam próg naszej szkoły - z racji tego, że od dłuższego czasu interesowałam się Japonią, uznałam, że nauka japońskiego idealnie nadaje się na nowe hobby, które nieco urozmaici mi moje życie. Nie miałam jednak wtedy jeszcze pojęcia, jak bardzo!
Pamiętam, w jakim szoku byłam po pierwszych zajęciach z senseiem Ryotaro - spodziewałam się, bowiem, typowej, szkolnej atmosfery. Liczyłam się z tym, że nauka japońskiego, jak każda inna nauka, będzie polegała jedynie na ciężkiej pracy w dążeniu do celu. Byłam gotowa na pot i łzy, a tymczasem spotkało mnie coś zupełnie innego - Ryotaro-sensei przypomniał mi, że nauka może być świetną zabawą! Entuzjazm z jakim opowiadał o języku japońskim oraz Japonii momentalnie mi się udzielił, a panująca w całej szkole ciepła i rodzinna atmosfera kompletnie mnie oczarowała. Moje popołudniowe zajęcia w WSJJ stały się dla mnie niesamowitą odskocznią po całym dniu męczących lekcji w liceum. Zdarzało się, że przychodziłam do naszej szkoły na długo przed rozpoczęciem zajęć - po prostu uwielbiałam tam siedzieć i spędzać czas z ludźmi podzielającymi moją pasję, którą, tak - w końcu, po tylu latach, udało mi się znaleźć.
Dzięki naszej szkole nie tylko nauczyłam się mówić po japońsku - poznałam także mnóstwo wspaniałych ludzi, w tym moich pierwszych japońskich przyjaciół, zyskałam niesamowite wspomnienia dzięki wszystkim szkolnym warsztatom i wydarzeniom, w których brałam udział (z olbrzymią nostalgią wracam do nagrań piosenek naszego szkolnego chóru!), a ponadto podjęłam prawdopodobnie jedną z najistotniejszych i najlepszych decyzji w moim życiu - postanowiłam związać swoją karierę zawodową z językiem japońskim. Do dziś pamiętam, jak pewnego dnia oświadczyłam senseiowi Ryotaro, że planuję dostać się na japonistykę i pracować kiedyś w naszej szkole, bo uwielbiam to miejsce. Pamiętam też, że sensei zupełnie poważnie potraktował moją deklarację i kibicował mi aż do momentu, gdy wreszcie osiągnęłam swój cel.
Nieco ponad siedem lat temu byłam zdania, że są ważniejsze kwestie od lubienia tego, co się robi w życiu. Dziś natomiast uważam, że możliwość połączenia swojej pasji z pracą, to jedna z najlepszych rzeczy, jakie się mogą komuś przytrafić. Nauczanie japońskiego i dzielenie się moją wiedzą o Japonii z innymi sprawia mi ogromną frajdę i satysfakcję - gdy patrzę na twarze swoich uczniów, przypominam sobie swoje własne początki przygody z naszą szkołą i jestem niesamowicie podekscytowana na myśl, że tym razem, to być może mi uda się kiedyś pomóc odnaleźć komuś jego pasję! Z niecierpliwością na to czekam! A może już mi się to udało?