Japońskie superfoods część 4 – matcha
O tym, że zielona herbata jest zdrowa, wiedzą wszyscy, ale gdy rozmawiamy o zielonej herbacie w Polsce, zawsze odczuwam chęć zaznaczenia, że podpisuję się pod tym stwierdzeniem tylko, jeśli mówimy o japońskiej zielonej herbacie. W sumie nieważne chińska, japońska czy koreańska – chodzi o to, żeby nie było to coś, co sprzedawane jest w polskich supermarketach w saszetkach z napisem na opakowaniu „Zielona herbata”, a co później parzy się na bliżej nieokreślony kolor i jest po prostu…no, do niczego, będę szczera.
Warto choć raz „zainwestować” trochę pieniędzy w porządną, japońską zieloną herbatę, żeby poczuć różnicę. Można już gdzieniegdzie w Polsce kupić dobrą zieloną herbatę, też w Internecie np. tutaj. Nie wiem, jak jest w Polsce, bo nigdy tu nie kupuję herbaty, ale w Japonii jakość herbaty jest odzwierciedlona w cenie – co oznacza, że płacąc więcej, naprawdę dostaniemy lepszą jakość.
Ponieważ o zdrowotnych właściwościach zielonej herbaty wszyscy słyszeli, tylko dla przypomnienia:
- wzmacnia odporność
- jest dobra dla skóry dzięki wysokiej zawartości polifenoli
- pomaga spalić tłuszcz, bo podkręca metabolizm
- relaksuje, ale jednocześnie wzmaga koncentrację
W tym poście chciałabym się pochylić nad jeszcze nie tak popularną u nas zieloną herbatą w proszku. Dzielimy ją na dwa rodzaje – matcha i funmatsu ryokucha. Ta pierwsza używana jest m.in. do ceremonii herbacianej, uprawiana pod przykryciem, żeby ograniczyć gorycz. Ta druga to zwykła zielona herbata, tyle że sproszkowana. Można ją pić (w restauracjach sushi taką podają), można też używać jej np. do wypieków. Oczywiście herbata matcha też się do tego nadaje, jeśli kogoś stać za wsypanie do ciasta 30g herbaty o wartości 100zł 🙂
Dlaczego warto zwrócić na matcha uwagę? Przede wszystkim pijąc ją, pijemy dosłownie całe liście herbaty, co oznacza, że 100% odżywczych wartości zostanie wchłonięte przez organizm w przeciwieństwie do samego naparu z herbaty.
Do tego matacha ma 137 razy więcej antyoksydantów niż zwykła zielona herbata, a 1 czarka matcha = 10 czarkom zwykłej herbaty pod kątem wartości odżywczych. Graf poniżej pokazuje porównanie zdolności do pochłaniania wolnych rodników poszczególnych produktów spożywczych. Liczby w grafie to jednostki przyjęte w badaniu przeprowadzonym na Tufts University. Jagody goji niech się schowają!
Na Dzikim Zachodzie powstają już shot bary z matcha, polecam poniższe artykuły – zdjęcia modelek pijących zieloną herbatę jak wódkę – bezcenne:)
Will this mysterious, magical tea make coffee lovers change habits?
Bored being a yoga jerk? Drinking matcha is NYC’s hot new cult.