← Wróć do listy artykułów

Kiedy Japończycy przepraszają?

Kiedy Japończycy przepraszają?

Gdyby zapytać przypadkowe osoby o to, co wiedzą o Japończykach, jestem dosyć mocno przekonana, że większość odpowiedzi dotyczyłaby ich uprzejmości, pracowitości, a także… tendencji do ciągłego przepraszania. O ile z pierwszymi dwiema cechami zwykle ciężko się nie zgodzić, o tyle ta trzecia nie jest do końca zgodna z prawdą – i, co ciekawe, nawet osoby uczące się już od jakiegoś czasu japońskiego często nie zdają sobie z tego sprawy. Przyjrzyjmy się więc temu wszystkiemu nieco bliżej!

Faktem jest, że słowo „sumimasen”, które nawet osoby nieznające japońskiego zwykle kojarzą, jako odpowiednik naszego „przepraszam” należy do jednych z najczęściej używanych na co dzień słów w Japonii – to nie oznacza jednak, że Japończycy nieustannie wszystkich za wszystko przepraszają. „Sumimasen” jest bowiem bardzo wygodnym zwrotem – „przepraszam”, to jedynie jedno z jego znaczeń, czego niestety często nie widać w tłumaczeniach na polski.

Japończyk powie „sumimasen”, gdy niechcący potrąci kogoś ramieniem, ale także wtedy, gdy będzie chciał przywołać do siebie kelnera. My również w obu tych przypadkach zwykle powiemy „przepraszam”, ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że „tak naprawdę” przepraszamy tylko w tej pierwszej sytuacji – kelnerowi w końcu niczego nie zrobiliśmy, chcemy po prostu zwrócić na siebie jego uwagę.

I to zwracanie na siebie uwagi jest właśnie jedną z funkcji słowa „sumimasen”, która bywa mylona ze zwykłymi przeprosinami. O wiele lepiej różnicę tę widać w języku angielskim, w którym to w zależności od sytuacji „sumimasen” tłumaczone jest jako „I’m sorry” lub „Excuse me”. Podobnie jest z wyrażaniem prośby – po polsku również często zaczynamy proszenie od słowa „przepraszam” i również wtedy nie oznacza to tego, że jest nam przykro, jak w przypadku prawdziwych przeprosin.

O ile te zastosowania słówka „sumimasen” są dla większości osób jeszcze dosyć oczywiste, w związku z takim samym zastosowaniem słowa „przepraszam”, to już mniej osób jest świadomych tego, że Japończyk powie „sumimasen” również wtedy, gdy my powiedzielibyśmy „dziękuję”.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której przynosimy naszemu koledze Japończykowi jakiś przedmiot, który przypadkiem gdzieś zostawił – bardzo prawdopodobnym jest, że zamiast „arigatō” usłyszymy wtedy „sumimasen” – i to wcale nie tak, że jest mu przykro lub głupio – tak po prostu wyraża swoją wdzięczność. Jeśli by wskazać jakąś różnicę między „sumimasen” i „arigatō” w tym konkretnym przypadku, można by powiedzieć, że „arigatō”, to zwykłe „dziękuję”, podczas gdy „sumimasen” zawiera w sobie dodatkową wdzięczność, za „pofatygowanie się dla dobra danej osoby” – wcale nie musieliśmy mu w końcu tego przynosić. Ale gdybyśmy tego nie zrobili, to być może nasz kolega Japończyk miałby potem z tego powodu jakiś problem i to właśnie za to, że w ten sposób o tym pomyśleliśmy jest nam wdzięczny.

Jeślibyśmy jednak koniecznie chcieli jakoś przełożyć to konkretne „sumimasen” na polski z użyciem naszego kochanego „przepraszam”, to choć brzmiałoby to mocno przesadzenie i nienaturalnie, najlepiej oddającym ten kolejny niuans tłumaczeniem mogłoby być wyrażenie w stylu: „Ojej, przepraszam, że musiałeś to dla mnie zrobić” – jak widać, to także nie są „prawdziwe” przeprosiny. My w końcu też, kiedy dziękujemy w takich sytuacjach, często mówimy te podziękowania takim tonem, jakbyśmy chcieli jednocześnie przeprosić za swoje gapiostwo – jednak naszą główną intencją jest wyrażenie wdzięczności, nie żalu. Japończycy mają dokładnie tak samo.

Jak widać, Japończycy wcale jakoś nadmiernie często nie przepraszają, a jedynie często korzystają z wielu różnych zastosowań słowa „przepraszam” i jakby się tak dokładniej przyjrzeć, to wcale się od nas pod tym względem jakoś szczególnie nie różnią ;).

Skontaktuj się z nami

zapisy@wsjj.pl - zapisy/zapytania o kursy
kontakt@wsjj.pl - cała reszta :)
690 096 058 - centrala

dzwoń od poniedziałku do piątku w godz. 9-14