Legenda Yuki-onna
Wygląda na to, że prawdziwa zima w końcu zagościła w naszych progach! Kierowcy wciąż się jeszcze dziwią, a piesi zaczęli chodzić ostrożniej, co by się nie poślizgnąć na oblodzonym chodniku. Jednak jeżeli wydaje się Wam, że nabicie sobie kilku siniaków lub złapanie przeziębienia, to największe czyhające na Was w tym okresie zagrożenia, to chyba zapomnieliście o Yuki-onna!
Yuki-onna (雪女), czyli Kobieta Śniegu, to postać, której „przynależność gatunkowa” nie została do końca sprecyzowana. Bywa zaliczana do niezwykle obszernej grupy japońskich demonów – yōkai (妖怪), ale równie często określa się ją stosunkowo węższym znaczeniowo terminem – onryō (怨霊), który można przetłumaczyć na „mściwego ducha”.
Według niektórych wersji legendy, to właśnie chęć zemsty za porzucenie na śmierć na mrozie miała sprawić, że pewna niezwykle piękna (w innych wersjach odwrotnie – niesamowicie brzydka) kobieta o długich, lśniących, czarnych włosach i śnieżnobiałej skórze powróciła zza grobu, żeby zabijać zagubionych w śnieżycy wędrowców.
A jeśli wierzyć różnorodnym historiom na jej temat – w zabijaniu potrafiła wykazać się kreatywnością! Niektórzy twierdzili, że Yuki-onna pojawiała się w górach w śnieżne, zimowe noce w swoim pięknym, równie białym co jej skóra, kimonie (lub ewentualnie nago) i zamrażała ludzi swoim oddechem. Zgodnie z innymi opowieściami robiła to przez pocałunek, a wg kolejnych – zwodziła podróżnych prosto w przepaść. Niekiedy miała udawać zagubioną matkę z małym dzieckiem, aby zwabić przechodniów, innym razem wchodziła prosto do domów i zabijała ich mieszkańców we śnie.
To właśnie ten ostatni sposób jej działania został utrwalony w jednej z najpopularniejszych o niej historii. Yuki-onna miała w niej wtargnąć do chatki, w której, z obawy przed szalejącą śnieżycą, schronili się dwaj mężczyźni – starszy, Mosaku i młodszy, Minokichi. Pierwszego z nich zamroziła swoim oddechem we śnie i choć można by przypuszczać, że drugi miał za chwilę podzielić los swojego towarzysza, tym razem okazało się, że Yuki-onna jednak nie jest tak nieczuła i… potrafi docenić urodę młodych, przystojnych chłopców 😉
Być może uznała, że zabicie Minokichiego byłoby zwykłym marnotrawstwem – w każdym razie, gdy się obudził oznajmiła, że daruje mu życie, o ile nigdy nikomu nie opowie o wydarzeniach z tamtej nocy. Minokichi, nie zastanawiając się jakoś szczególnie długo, obiecał zachować wszystko w tajemnicy. To jednak nie był koniec jego przygód – wkrótce poznał zdumiewająco piękną dziewczynę, która, oczywiście dziwnym zbiegiem okoliczności, była posiadaczką niezwykle jasnej cery oraz ślicznych, długich, czarnych włosów.
Na imię jej było Oyuki i swoją osobą nie wzbudziła w Minokichim absolutnie żadnych podejrzeń. Ba – zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, niedługo później poślubił i doczekał się z nią dziesięciorga dzieci. Po kilkunastu latach małżeństwa, pewnego wieczoru dokonał jednak ciekawej obserwacji – dostrzegł pewne podobieństwo w urodzie żony (na której twarzy po całym tym czasie nie pojawiła się nawet jedna zmarszczka) i Kobiety Śniegu, którą spotkał w młodości.
Postanowił podzielić się tym spostrzeżeniem z małżonką, lecz ku jego zdumieniu, gdy skończył opowiadać swoją historię, Oyuki wstała i z wściekłością oznajmiła, że to ona była tamtą kobietą i choć powinna go teraz zabić… nie zrobi tego dla dobra dzieci! Zagroziła jednak, że jeżeli będzie złym ojcem, nie będzie już miała dla niego litości, a następnie… rozpłynęła się w powietrzu. Szczęśliwie dla Minokichiego, tym razem udało mu się dotrzymać swojej części umowy – był dobrym ojcem, a swojej żony nigdy więcej nie spotkał.
Cóż, wygląda na to, że nawet takie przerażające postaci jak Yuki-onna, nie są złe tak aż do szpiku kości. Niektóre Kobiety Śniegu potrafią być nawet jeszcze bardziej sympatyczne – za przykład może posłużyć postać przeuroczej Tsurary z anime „Nurarihyon no Mago” (które gorąco polecam wszystkim zainteresowanym tematyką japońskich duchów i demonów J). Jednak zawsze lepiej „dmuchać na zimne” – chyba nikt z nas nie chciałby się natknąć na tą mniej miłą wersję ;).