Matura pod znakiem Kit Kata
Słyszeliście, że niedługo będziemy mogli zjeść w Polsce „rubinowe” Kit Katy? Te różowe smakołyki zdążyły już podobno podbić japoński rynek i wygląda na to, że niedługo trafią również na nasze sklepowe półki. Uznałam więc, że to świetna okazja, by przybliżyć Wam nieco historię fenomenu Kit Katów w Japonii.
Do jednej z największych przyczyn sukcesu japońskich Kit Katów zdecydowanie można zaliczyć liczbę ich smaków – od 2000 roku w Japonii pojawiło się podobno ponad 300 różnych rodzajów Kit Katów, wliczając w to te z edycji sezonowych, regionalnych i wszelkiego rodzaju innych edycji limitowanych.
Do najczęściej kojarzonych z Japonią smaków batoników Kit Kat z pewnością należą smaki sakury, czy zielonej herbaty. Sporą popularność zyskały również batoniki o nieco bardziej odważnych, „typowo japońskich” smakach, jak sake czy wasabi. Moim osobistym faworytem, jeśli chodzi o takie nieco bardziej ekstremalne pomysły są Kit Katy o smaku sosu sojowego 😉 Nie zabraknie jednak wielu nieco bardziej zwyczajnych, ale wciąż bardzo ciekawych wersji smakowych – oprócz melonowych, sernikowych czy gruszkowych Kit Katów, znajdziemy ich w japońskich sklepach o wiele, wiele więcej.
Drugim powodem olbrzymiej popularności Kit Katów był pewien niesamowicie skuteczny chwyt marketingowy. Nazwa tych batoników, która po japońsku brzmi „kitto katto” (キットカット), została bowiem skojarzona z wyrażeniem „kitto katsu” (きっと勝つ), które przetłumaczyć można na „Na pewno wygrasz!”. W związku z tym, batoniki te przyjęły funkcję swego rodzaju szczęśliwych amuletów i zaczęto nimi obdarowywać uczniów podchodzących do egzaminów wstępnych na studia.
Jednak odkąd producenci Kit Katów posunęli się o krok dalej ze swoją kampanią reklamową, wprowadzając na rynek opakowania ze specjalnym miejscem na wpisanie dedykacji – służą one jako prezenty na o wiele więcej różnych okazji.
Macie jakiś swój ulubiony, bardziej lub mniej „wymyślny” smak Kit Katów? A może jesteście fanami tradycyjnej, czekoladowej wersji? Nie zapominajcie również, że lada moment zaczynają się matury, a zaraz po nich sesja – może warto zaopatrzyć swoich bliskich i siebie w kilka tych szczęśliwych batoników? 😉