← Wróć do listy artykułów

Plan pobytu w Japonii – 2. część.

Plan pobytu w Japonii – 2. część.

W tym tygodniu dokończymy pomysł, jak możecie spędzić w Japonii drugi tydzień. Następnym razem przeczytacie o „10 rzeczach, które warto zrobić w Japonii”.

CZĘŚĆ 2. PLANU 14-DNIOWEGO POBYTU W JAPONII

DZIEŃ 8

Wstajemy o 5:00 i zanim pierwszy mnich otworzy oko, meldujemy się w świątyni Fushimi Inari, znanej z tuneli czerwonych bram torii. Wczesna pobudka ma na celu zapewnienie nam poczucia ekskluzywności (będziecie tam sami) oraz dobrych zdjęć. Dodatkowo latem o poranku jest mniej komarów. Spędzicie tam przynajmniej godzinę, ale należy się spieszyć, żeby szybko przetransportować się na drugą stronę miasta do Sagano i Arashiyama. Te są znane z pięknej rzeki oraz lasu bambusowego – ponownie dla dobrych zdjęć i atmosfery warto uniknąć tabunów turystów. Po tej samej stronie miasta zwiedzimy też Ryoanji, świątynię, która posiada najsłynniejszy ogród zen na świecie oraz Kinkakuji, czyli Złoty Pawilon (no, powiedzmy że pozłacany) – jeden z najbardziej rozpoznawanych „widoków Kioto”. Jeśli macie jeszcze siłę, jedziecie do Ginkakuji, Srebrnego Pawilonu, który sam w sobie może nie jest imponujący, za to warto przejść się prowadzącą od niego „Ścieżką Filozofów”, okrytą gałęziami sakury, pod którymi płynie urocza rzeczka z gigantycznymi karpiami.


DZIEŃ 9


Dzień wyciszenia. Wyjeżdżamy na Górę Koya. Są tam klasztory buddyjskie, których wojowniczy mnisi odegrali niemałą rolę w japońskiej historii. Tam nocujemy delektując się świątynną kuchnią i widokiem na zamglone cedrowe lasy. Nocleg w świątyni można zarezerwować po angielsku przez stronę japaneseguesthouses.com. Nie jest to tania przyjemność, bo ceny zaczynają się od 300zł, ale w końcu w Japonii jest się (z reguły) tylko raz.


DZIEŃ 10


Do Nary warto pojechać, jeśli lubimy świątynie – tu znajdziemy jedną na drugiej. Wśród nich największy drewniany budynek na świecie – świątynia Todaiji z imponującym posągiem Buddy. Narę cechuje trochę „wiejska” atmosfera – nie ma wieżowców, wszyscy powoli spacerują. Jeśli ta jedna świątynia, ewentualnie jeszcze Kasuga Taisha (setki latarni z kamienia i brązu), Wam wystarczą, wracając do Kioto warto zajrzeć do Osaka Aquarium, jednego z największych oceanariów w Japonii, a wierzcie mi, że będąc krajem wyspiarskim z Oceanem Spokojnym po jednej stronie, Japonia ma ich całkiem sporo. 8 pięter i ogromne akwarium z rekinami wielorybimi sprawią, że wyjdziecie stamtąd po zmroku.


DZIEŃ 11


Wyruszamy do Hiroshimy, ale zanim tam dotrzemy koniecznie zatrzymujemy się w Himeji, które może się pochwalić największym i najpiękniejszym zamkiem w całej Japonii. Zamek Białej Czapli (albo Zamek Himeji) był przez 10 lat restaurowany, a otworzono go dla publiczności w marcu tego roku. Jest na liście dziedzictwa UNESCO i można go zwiedzać w środku. Zanim dotrzemy do Hiroshimy, będzie zmierzchało, ale zdążymy po zameldowaniu się w hostelu posmakować sławnego omletu z makaronem, hiroshima yaki.


DZIEŃ 12


Wycieczka do sławnej Miyajimy. Kojarzycie widoczek bramy torii na wodzie? To właśnie tam:) Od razu ostrzegę, że to, czy brama będzie zanurzona w wodzie, czy nie, zależy od pływów, więc nie nastawiajcie się za bardzo, bo możecie trafić na bramę unoszącą się nie na wodzie, ale na…błocie. Wraz wycieczka jest bardzo przyjemna. Z Hiroshimy na Miyajimę jedzie się pociągiem, a potem płynie promem, w sumie godzinę. Oprócz świątyni Itsukushima ze sławetną bramą, waszą uwagę przyciągną wszechobecne jelonki oraz ciastka w kształcie liścia klonu (momiji manju) sprzedawane na każdym straganie. Dla lepszych widoków możecie chcieć się wspiąć szlakiem na pobliską górę. Po powrocie obowiązkowo odwiedzamy Park Pokoju Hiroshimy, gdzie znajduje się muzeum (uwaga, od zeszłego roku jego część będzie w remoncie). W pobliżu znana wszystkim sylwetka A-bomb Dome, czyli budynku byłego Centrum Promocji Przemysłu Prefekturalnego, nad którym wybuchła bomba atomowa. Teraz już wiecie, dlaczego najpierw warto odwiedzić Miyajimę – po wizycie w tym miejscu odchodzi trochę ochota na zwiedzanie…


DZIEŃ 13


Wracamy z Hiroshimy do Tokio shinkansenem (około 4h). Dla oszczędności czasu polecam kupienie lunchboxów na stacji i zjedzenie ich w pociągu (w shinkansenach warunku ku temu są idealne). Zakładając, że jesteśmy na miejscu wczesnym popołudniem, po chwili wytchnienia w hostelu ruszamy w miasto. Jeśli jeszcze nie zaopatrzyliśmy się w pamiątki, warto powtórnie odwiedzić Nakamise Doori, uliczkę prowadzącą do świątyni Sensoji w Asakusa. Zakładając, że zwiedzaniem już się trochę zmęczyliśmy, wybieramy się na przedstawienie teatru kabuki. W Tokio są  2 miejsca, gdzie można je obejrzeć, ale w Asakusie niestety nie mają zestawów z słuchawkami, gdzie lektor na bieżąco tłumaczy sztukę na angielski, dlatego lepszy będzie tradycyjny Kabukiza. Sztuki są dość długie, z przerwą w środku na jedzenie, ale zdecydowanie polecam – tego nie zobaczycie nigdzie indziej! Jeśli chcemy zasmakować tokijskiego nocnego życia mamy do wyboru 2 miejsca: Kabukicho znane z tzw. host clubów, gdzie panowie i panie dotrzymają Wam towarzystwa zabawiając rozmową (oczywiście nie polecam wchodzenia, ale z zewnątrz też są ciekawe widoki). Jeśli nie chcecie spędzić zbyt dużo czasu w pociągach, polecam przejrzenie innych atrakcji dzielnicy Shinjuku tutaj. Drugim miejscem jest dzielnica Roppongi znana z międzynarodowego clubbingu.


DZIEŃ 14


Wsiadamy do pociągu jadącego bezpośrednio na lotnisko (połączenie oczywiście sprawdziliśmy dzień wcześniej), bo nie chcemy targać naszych wypchanych pamiątkami bagaży podczas przesiadki. Dobra wiadomość dla tych, którzy nie zdążyli nic kupić dla znajomych i rodziny: na lotnisku jest mnóstwo sklepów z pamiątkami, ubraniami, elektroniką i jedzeniem. Oczywiście jest odrobinę drożej niż na mieście, ale nie ma tragedii.
Uff! Tylko nie płaczcie w samolocie, że te 14 dni minęło jak z bicza trzasnął:)

Skontaktuj się z nami

zapisy@wsjj.pl - zapisy/zapytania o kursy
kontakt@wsjj.pl - cała reszta :)
690 096 058 - centrala

dzwoń od poniedziałku do piątku w godz. 9-14