To straszne słowo "gaijin"
Do napisania tego posta zainspirowała mnie Ania, nasza lektorka, która na międzynarodowych targach turystycznych TTWarsaw obsługiwała razem z naszymi uczniami stoisko Japonii, tj. udzielała informacji o podróżowaniu oraz rozdawała ulotki i broszury.
Z góry przepraszam Anię, jeśli coś z przytoczonej historyjki przeinaczę.
Otóż do stoiska podchodzi kobieta w średnim wieku i przeglądając broszury pyta się jej, czy była w Japonii. Zaskoczona odpowiedzią twierdzącą kobieta drąży dalej, czy Ania mówi po japońsku. Od słowa do słowa okazało się, że pani skończyła japonistykę i tak jak Ania mieszkała przez dłuższy czas w Japonii. Na odchodnym kobieta rzuca „Ale wie Pani, w Japonii i tak zawsze będzie Pani gaijinem”.
Jeśli dopiero raczkujecie w temacie Japonii spieszę z tłumaczeniem słowa. Po japońsku obcokrajowiec to „gaikokujin” („gai” = zewnątrz, „koku”=kraj, „jin”=człowiek). Słowo to jest często skracane przez Japończyków (którzy nawiasem mówiąc uwielbiają skracać słowa) do „gaijin”, czyli na upartego w wolnym tłumaczeniu „człowiek z zewnątrz”. Z zewnątrz, czyli nie z wewnątrz, nie „nasz”, tylko „obcy”.
Ileż to razy czytałam tę etymologię „gaijin” = „nie nasz”, „nie Japończyk”, „obcy”. Z perwersyjną lubością autorzy licznych książek i artykułów o Japonii uświadamiają niewinnym, kochającym Japonię ludziom, że zawsze będą „tylko gaijinem”, że zawsze będą uważani za „tych innych”. Niektórzy wręcz uważają ten termin za obraźliwy.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że 99% Japończyków używa słowa „gaijin” zamiast „gaikokujin” po prostu dlatego, że jest ono…krótsze, a wiadomo, że język lubi ekonomiczne rozwiązania. Oczywiście zawsze pozostanie ten 1% ludzi uprzedzonych do innej rasy/narodowości, którzy będą używali słowa „gaijin” tak, że będzie brzmiało obraźliwie, ale nie zmienia to faktu, że znaczenie słowa pozostaje to samo.
Żeby było śmiesznie, na japońskiej Wikipedii o słowie „gaijin” jest napisane:
„Słowo „gaikokujin” skrócone do „gaijin” bywa przedmiotem krytyki. Pierwotnie jest to zwykły skrót, w amerykańskich słownikach figurujący jako jeszcze jedno słowo oznaczające obcokrajowca. Niektórzy cudzoziemcy jednak odczuwają je jako obraźliwe. Przez wzgląd na nich zdarza się, że Japończycy starają się unikać tego słowa. Jako powód negatywnego odbioru tego słowa podaje się fakt, że w języku angielskim skrócone nazwy narodowości (np. Japanese→Jap) są czasami słowami obraźliwymi oraz to, iż niektórzy odczuwają, że używając w stosunku do nich słowa „gaijin” podkreśla się, że nie należą do japońskiego społeczeństwa.”
W japońskim internecie jest też sporo zapytań od biednych Japończyków, którzy już nie wiedzą, czy używając słowa „gaijin” są poprawni politycznie, czy nie, bo nawet w japońskiej telewizji, gdy komuś się wymsknie „gaijin”, jest od razu poprawiany.
Także moi Drodzy, nie obrażajmy się, gdy usłyszymy słowo „gaijin”. Wam też jest łatwiej powiedzieć „apka” niż „aplikacja”, prawda?
Sprawa ma jednak drugie dno, ponieważ w słowie „gaijin” cudzoziemców najbardziej boli to, że niby podkreśla się to, że są „obcy” i, jak pani na targach powiedziała Ani, „zawsze będą gaijinami”, czyli obcymi (bo zakładam, że w takim znaczeniu to słowo zostało użyte). Ale to temat na następnego posta 🙂